niedziela, 18 kwietnia 2010

ako si zyjom umelcy na Stredném Slovensku ...

W Ilije hlavne jsme hovorili o Prokope a umeni. Spotkaliśmy tam dwie przemiłe kerczmy i dowiedzialem sie ze Klemens Gotvald skonczyl w Piekle w Ilije. Na porannej prechádzce
zaatakowało nas stado dzikich krów, a kostel z romańskim portalem miał zamknięte dvere.
W záhrade przed domem, jak u Šulíka, zapewne zakopana jest slivovica, piliśmy tam kawe w szalkach i chodziliśmy do latryny. W lazience będą nowe kafliczki, bile a modre, a caly dom se bude restaurovat. Na konec sme uradzili, że ta Ilije wypada jak ziemianske sedlo a Svatopluk mohl by si stat národnym slovenskim wieszczem.
A tak jeszcze te jezyki (kwieticzki) ktere se zahranilo dla umeni, po nocy dlugich noży, a ktere Svatia mi kazał wieść z Bratislavy do Polski i tam piastovat.
Ilije wypada na ten to czas velmi dobrze i neh se paczi!